Ostatni dzień pokazów konkursowych za nami. W piątek, 6 czerwca, zostały wyświetlone trzy obrazy. Pierwszy to spektakl Kazimierza Kutza z muzyką Krzysztofa Komedy. Kolejny to film „Napad“ Michała Gazdy. Po nim publiczność spotkała się z autorem muzyki Pawłem Lucewiczem oraz odtwórcą jednej z głównych ról Jędrzejem Hycnarem. Kompozytor opowiadał o swoim sposobie na muzykę w tym filmie, którego akcja rozgrywa się w połowie lat 90. – chciał uniknąć ilustracji tego obrazu utworami charakterystycznymi dla tego czasu. Z kolei dla Jędrzeja Hycnara rola ta była jego pełnometrażowym debiutem fabularnym. Zdradził, jak jeździło mu się na planie filmowym po raz pierwszy tarpanem oraz jakie wrażenie zrobiły na nim odwzorowane stragany z ubraniami… Oczywiście opowiadał także o pracy nad rolą swojej postaci, która wcale nie jest jednoznaczna.
Wieczór z kolei należał do Andrzeja Seweryna. Przed spotkaniem publiczność zobaczyła film „Jestem postacią fikcyjną“ Arkadiusza Bartosiaka, który pokazuje rok z życia Andrzeja Seweryna. Jak przyznał bohater wieczoru, obraz ten nie był przez niego kontrolowany, cenzurowany, po prostu zaufał reżyserowi. Aktor mówił o swoim ponad 30-letnim pobycie we Francji, o poznawaniu francuskiej sztuki, literatury oraz oczywiście o rolach w polskich filmach czy szefowaniu Teatrowi Polskiemu w Warszawie. – W moim zawodzie ogromną rolę odgrywa szczęście albo zbieg okoliczności. Gdyby Wajda obsadził kogoś innego w roli Maksa w „Ziemi obiecanej“, gdyby nie temat Beksińskiego w „Ostatniej rodzinie“ to ja bym był gdzie indziej. Gdybym nie wyjechał do Francji, też byłbym kimś innym… – odpowiadał na pytania Łukasza Maciejewskiego.
Andrzej Seweryn urzekł publiczność. Długie opowieści, improwizowane teksty dramatyczne, opowieści o pasji, o czerpaniu z miłości do teatru, o pracy nad rolą, a także dialog z widzami… A na koniec długa owacja na stojąco w podziękowaniu dla Niego od festiwalowej publiczności!
Fot. Andrzej Staszok